Rodzice są najważniejszymi osobami w życiu dziecka. Mama nosiła pod sercem i ma z dzieckiem nierozerwalną i wieczną więź. To nie podlega żadnej dyskusji. Mama czuje i wie, co dzieje się z dzieckiem, czego potrzebuje i jak mu pomóc. A my – nianie – jesteśmy po to, by wspierać tę więź.
Uczmy dziecko wrażliwości, miłości i zrozumienia tęsknoty za mamą. „Mama zawsze wraca” – to zdanie towarzyszy mi od samego początku mojej pracy z maluszkami. Pozwólmy dziecku na przeżywanie emocji. Tęsknota za mamą bywa ogromną rozpaczą, a nasza obecność – im starsze dziecko – jest kojarzona z jej wyjściem i nieobecnością. Każda wylana łza niech będzie otarta z ogromną delikatnością, przytuleniem i spokojem.
Dziecku jest bardzo trudno rozstać się z mamą choćby na chwilę. Bądźmy cierpliwe i łagodne, wtedy dziecko ma szansę szybciej ułożyć w głowie schemat wyjścia i powrotu mamy do domu.
Zajmowałam się dzieckiem samodzielnej mamy. Silna kobieta o wielkim sercu, ogromnych możliwościach, bardzo ambitna. Gdy została mamą, była najszczęśliwsza na świecie, a także pełna obaw i przerażona brakiem wiedzy o postępowaniu z niemowlęciem.
Byłam wsparciem i dzieliłam się z nią całą wiedzą jaką posiadałam. Obie uczyłyśmy się jej dziecka, odkrywałyśmy je każdego dnia. Nie bałam się mówić jej, na co zwracać szczególną uwagę, a co można traktować mniej poważnie. Gdy czegoś nie wiedziała, pytała i wyciągała wnioski z przebytych rozmów. Podejmowała wszystkie decyzje dotyczące swojego dziecka.
Posiadanie dziecka jest wyzwaniem, które nigdy się nie kończy. Byłam prawą ręką mamy, by móc pomagać jej przy podstawowych czynnościach związanych z maleństwem. A gdy zdarzały się chwile zwątpienia – wspierałam dobrym słowem i obecnością. Podczas pierwszej rozmowy umówiłyśmy się na to, że szczerze będziemy sobie pomagać i czasem przypominać o ważnych spotkaniach, wydarzeniach, wizytach u lekarza, czy rehabilitacji.
Samodzielne mamy mają za sobą jakąś historię. Uszanujmy ją, jakakolwiek by nie była. Należy jej się szacunek, wsparcie i pomoc. Pamiętaj, że jesteś jej potrzebna. Może dojść do zmian realizacji planu dnia lub tygodnia.
Godząc się na tak szczególną współpracę – weź pod uwagę stan psychiczny mamy. Słuchaj jej, ale nie ciągnij za język. Spraw, by czuła się komfortowo w Twoim towarzystwie. Powie Tobie tylko to, co będzie chciała powiedzieć o tym, co przeszła przed pojawieniem się dziecka. I cokolwiek usłyszysz z jej ust – niech zostanie bezwzględną tajemnicą.
Niektóre mamy lubią być otoczone opieką, przytulaniem i to z każdej możliwej strony. Są też mamy, które pokazują całemu światu, że dają radę. I tym właśnie mamom podsuńmy czasem pomysł zrobienia czegoś tylko dla siebie. Bo wszystkie mamy na to zasługują 🤗💗
Do każdej Mamy:
Sam fakt, że jesteś Mamą – jest cudem ✨ Każde Twoje dziecko jest cudem 👶🍼Jaki z tego wniosek? Jesteś cudowna 🤗 i zasługujesz na wszystko, co najlepsze. Dlatego doceń bliskość innych: partnera, partnerki, rodziców, rodzeństwa, przyjaciół i niani. Jeśli osoby te warte są Twojego zaufania i w razie potrzeby możesz zostawić im swoje dziecko – rób to! Oni wtedy otoczą najlepszą opieką Twojego maluszka, a on będzie błogo rozpieszczany przez nich 🍭✨💚🤗
Nie miej wyrzutów sumienia, że chcesz zrobić coś tylko dla siebie. Czy przestaniesz być mamą? Nie! Ale zadbasz wtedy o kobietę, która jest w Tobie. Bądź swoją najlepszą przyjaciółką i zrób, co tylko chcesz! Nawet błogie „nicnierobienie” jest czymś, co pozwoli Ci się trochę oderwać od codzienności. Spokojna kobieta, to wspaniała mama ❤️ Życzę Ci tego spokoju całym sercem 💗
A jeśli… nie ma mamy?
Nie wszystkie dzieci mają mamę. Bo porzuciła, odeszła, umarła… Różne historie temu towarzyszą. Samodzielny tata ma bojowe zadanie, by móc wychować swoje dziecko jak najlepiej. Gdy zdecydujesz się na współpracę z nim – bądź wsparciem i zaakceptuj inny schemat pracy niż u dziecka z obojgiem rodziców.
W mojej „karierze” niani jeden raz pilnowałam dzieci, którym jedynym rodzicem był właśnie tata. Dwoje dzieci w wieku przedszkolnym: 4 i 3 – latek. Moim obowiązkiem było przyjście rano, zaprowadzenie ich do przedszkola. Potem odebranie ich, podanie obiadu, wstawienie prania… W międzyczasie zabawa i ogrom przytulasów.
Byłam bardziej gospodynią domową niż nianią. Tato pracował długo, wychodził o 7.00, wracał po 20.00. Nie chciał, by czegokolwiek zabrakło jego dzieciom. Weekendy spędzali wspólnie i nadrabiali za cały tydzień. Widziałam ich ogromną więź, jakby na całym tym świecie byli tylko oni.
Czy tata próbował zastąpić dzieciom mamę? Nie, bo mamy nie da się zastąpić. Był najlepszym tatą na świecie 🤗💗 O uczuciach nie rozmawialiśmy. On nie inicjował takich rozmów, a ja nie pytałam. Nie przeszkadzało mu to w wychowywaniu synków. Czasem nie potrzeba słów, by dobrze wypełniać swoją rolę.
Wspieram, nie oceniam rodziców w swojej pracy, bo za każdym z nich jest historia, która go ukształtowała. Jestem po to, by pomóc, wesprzeć, wysłuchać… Taka jest moja rola w domach, gdzie zajmuję się dziećmi. Czasem bywa ciężko, ale każda chwila – gdy dzięki mojej obecności, dziecko jest mniej smutne i samotne – warta jest ryzyka. 🤗😊💚