
https://nianiablog.pl/
W mojej pracy ważne jest, by wspierać dziecko w samodzielności, w zabawie i pomysłach. Chwalić, gdy pokona przeszkodę i motywować do kolejnego kroku. Mam wierzyć w jego siłę i mówić mu o tym, gdy tylko jest ku temu sposobność.
Kiedy zaczyna się samodzielność? Kiedy tylko zdam sobie sprawę, że dziecko JUŻ MOŻE iść dalej, JEST GOTOWE na kolejny krok, PRZEJAWIA CHĘĆ nauczenia się czegoś nowego, ale przede wszystkim… kiedy to ja będę chciała przygotować je do samodzielności. Bo to właśnie od nas – dorosłych – zależy, w którym momencie „pozwolić” szkrabowi zrobić coś samemu.
Nie raz na placu zabaw pytano mnie:
– „Jak pani to robi, że ona sama zjeżdża ze zjeżdżalni, wspina się po sznurkach?”
– „Pozwalam jej na to”.
Zanim zaczęła w pełni korzystać z placu zabaw – dużo opowiadałam jej o nim. Tłumaczyłam zasady i proponowałam sposoby korzystania z niego. Dzięki temu teoretycznie była już gotowa, a plac zabaw stał się stałą częścią codzienności.
Zawsze jestem w zasięgu jej wzroku i na tyle blisko tylko po to, by zareagować, gdyby spadała z wysokości lub potrzebowała wody do picia, czy przytulenia. Szybko pojęła, że to miejsce zabawy, próbowania czegoś nowego i sprawdzania swoich możliwości. Do tego dochodziły nowe znajomości, więc mogło być tylko lepiej.
Jak pomóc szkrabowi przezwyciężyć lęk przed czymś nowym? Najprościej! Zrobić to samej/samemu 👈 A jeśli jest to niemożliwe z powodu naszego gabarytu – najlepiej pokazywać i tłumaczyć mu wszystko krok po kroku. Gdy zobaczy, że na liny wchodzi opiekun – też spróbuje to zrobić. Z każdym wejściem na plac zabaw będzie mu łatwiej – wiem to z doświadczenia. Trzeba tylko dać mu swobodę i pozwolić na samodzielną zabawę. A gdy upadnie – przytulić i zachęcić do dalszej zabawy 💪💝⚽
Dzieci patrzą na nas, obserwują każdy krok. Cokolwiek robimy, one chcą też to robić. Każde z Was – rodziców – przytoczyłoby mnóstwo przykładów tego podglądania 🤗 Czasem właśnie w zabawie dziecka dostrzegamy siebie. Wtedy doskonale widać, co nam się w tej codzienności udało, a nad czym trzeba jeszcze popracować 🙈🙊🙉
Samodzielność to nic innego jak przygotowanie młodego człowieka do dorosłości. W każdej dziedzinie znajdzie się coś, czego będzie można go nauczyć. Z racji tego, czym się zajmuję – skupiam się na przyziemnych obowiązkach takich, jak mycie się, podcieranie pupy, ubieranie się, czy sprzątanie pokoju. Myślisz, że to dużo, jak na dziecko? Będzie czuło się przeciążone tą nauką? A jeśli zacznę pracować nad tymi zdolnościami „od maleńkiego”?
Zanim wyrosną zęby – do czyszczenia (a raczej masowania) dziąseł używam silikonowej szczoteczki (lub nakładki na palec). Mówię przy tym, że już niedługo zamienię ją na taką do zębów. To rola opiekuna, by dbać o jamę ustną szkraba.
Nawet nie zauważysz, gdy stanie na stołku przy umywalce, a Ty będziesz tylko liczyć czas do końca mycia ⏳ W jakim wieku to nastąpi? To indywidualne dla każdego dziecka. Przy codziennym wspólnym myciu na pewno szybciej, bo malec jest do tego przygotowywany prawie od urodzenia 👶 Wystarczy go asekurować i pozwolić mu na samodzielne mycie zębów, najpierw raz na kilka dni, by w końcu zostawić ten obowiązek tylko jemu. Obowiązkiem dorosłego jest dopilnowanie dokładności mycia, co też jest do zrobienia ☺️
Podobnie jest z myciem ciała. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na rezultaty, które mogą nastąpić w ciągu kilku tygodni, czy miesięcy. Rytuały, dbanie o szczegóły, dokładność i sumienność doprowadzą do tego, że kilkulatek będzie mył się sam.
Co w mojej pracy sprowokowało malucha do umycia się samemu (nie mówię o myciu rąk, co jest podstawą higieny od zawsze na zawsze)? Choćby popuszczenie siku w majtki po intensywnej zabawie. Zawstydzone sytuacją rozbierało się z mokrych ubrań i wchodziło pod prysznic lub do wanny. Takie sytuacje uczą dziecko samodzielności. A dla nas – opiekunów – łezka w oku się kręci, gdy widzimy świetnie radzącego sobie brzdąca 🤗 Brawo Wy 👏
Kolejny test samodzielności przypada na czas spędzony w przedszkolu. Okazuje się, że ubieranie się, sprzątanie po sobie, czy podcieranie się – stają się normą tuż po skończeniu 4 roku życia. Dlatego umiejętności te wdrażam wcześniej, stopniowo. Pokazuję maleństwu, gdzie jest prawa i lewa strona ubrania. Tłumaczę, do czego służy metka. Gdzie jest przód, a gdzie tył spodni…
Przykładów jest mnóstwo!
Wkładanie ubrań ćwiczymy codziennie, za każdym razem, gdy trzeba przebrać się. Przychodzi moment, kiedy dziecko coraz chętniej – z moją pomocą – ubiera się i całe to przedsięwzięcie trwa coraz krócej. Zachęcone i pochwalone ściga się ze mną i wyprzedza o włos 💪 Pełnia szczęścia 🍀
Samodzielne podcieranie jest trudne. Dorośli nie pamiętają, kiedy i w jakich okolicznościach nauczyli się tej sztuki. Tym bardziej na nauczenie dziecka trzeba poświęcić dużo czasu, tłumaczyć mu dokładnie i… nie tracić cierpliwości.
Jak przekonać dziecko, że podcieranie się jest konieczne? Siłą argumentów :
👉 by majtki były czyste i suche,
👉 by nie było śmierdzącego zapachu,
👉 by pupa i siusia/siusiak były czyste i suche,
👉 by nic „tam” nie piekło i nie bolało,
👉 wszyscy robią siku i kupę, więc też podcierają się,
👉 mama, tato, siostra, brat i inni domownicy też to robią,
👉 ja też,
👉 to jest normalna czynność, którą wykonują wszyscy na całym świecie.
Pomoc szkrabowi przez kilka lat jego życia jest niezbędna, by oswoić go z tą czynnością i przygotować na radzenie sobie z nią w niedalekiej przyszłości. To od nas opiekunów zależy, czy edukacja ta przebiegnie w spokojnej atmosferze i dziecko przejdzie z tym do porządku dziennego. Łatwo nie będzie, ale warto 💪
A jak jest ze sprzątaniem zabawek, pokoju, czy otoczenia? Zabawki pojawiają się tuż po urodzeniu dziecka i zostają przy nim na wiele, wiele lat. Gdy siedzi i sięga po nie – to sygnał, że zdaje sobie sprawę z tego, że są. A nam – rodzicom, że już można pokazywać mu miejsce poszczególnej zabawki:
➡️ lale i autka na półce
➡️ klocki w pudełku
➡️ kolorowe kartki w szufladzie
➡️ książki na regale
➡️ i tak dalej.
Sprzątając pokój dziecka odruchowo opowiadam o tym, mówiąc, w które miejsce odkładam zabawki. Maluch zawsze jest zaciekawiony tym, co robię i co mówię. Ważny jest mój tembr głosu.
Po jakimś czasie – czyli jak dziecko już chodzi (nawet przy meblach) – zabawki zbieramy i odkładamy wspólnie: trzymam jego dłoń w swojej, razem chwytamy rzecz i odnosimy na miejsce. To element zabawy, który kończy się w momencie odłożenia wszystkich. Tak wygląda kolejny etap rozwoju dziecka ❤️
Gdy maluch będzie starszy sam ułoży zabawki w miejscach, które będzie uważał za odpowiednie dla swoich rzeczy. Dzieje się tak zazwyczaj, gdy robi się remont jego pokoju. W ten układ lepiej nie ingerować, bo to przecież przestrzeń naszego dziecka. Dajmy mu swobodę, a obowiązek ogarniania pokoju nie będzie dotkliwy i… będziecie mieć argument w ręce – tylko Wasz szkrab będzie wiedział, gdzie docelowo ma leżeć dana zabawka ☺️ Jesteśmy wtedy tylko do pomocy.
Usłyszałam kiedyś od rodziny dziecka, którym zajmowałam się, że… wykorzystuję je do przynoszenia lub odnoszenia ubrań. Czy proszenie o pomoc jest wykorzystywaniem? Jak nauczyć dziecko samodzielności w domu? Angażowanie go w obowiązki domowe uczy je i przyzwyczaja do tego, co będzie w przyszłości. To nauka życia, a dopóki przejawia chęć bycia częścią wszystkiego, co robię – będę go przyłączać.
… w latach 90 – tych XX wieku byliśmy „pilotami do telewizora” 🙉🙊🙈
Doskonale wiem, że dziecko wolno i niedokładnie ubierze się, że umycie przez nie zębów będzie wiązało się z dodatkowym umyciem podłogi w łazience, że wśród pozbieranych autek znajdzie się kilka piłek tenisowych… Czym są te niedoskonałości w porównaniu z samodzielnością, jaką wykaże się Twoje dziecko? No właśnie – niczym! Dlatego pozwól mu na samodzielność. Zanim chwycisz za skarpetkę, by mu ją włożyć – usiądź. Zanim złapiesz się za mopa – poczekaj, bo powierzchnia do mycia może ulec powiększeniu 😜 Daj szansę dziecku. Efekty Cię zaskoczą 💪
Masz moje wsparcie 💪
❤️ Niania Ula 🍀