
https://nianiablog.pl/
Pojawiał się znikąd. Podczas zabawy, czytania, jedzenia… Oczy zachodził łzami, a usta składały się w podkówkę.
– „Co się stało, skarbie?” – pytałam.
– „Smutno mi, ciociu…” – odpowiadał i spuszczał wzrok.
– „Jak mogę ci pomóc?” – zrezygnowany wzruszał ramionami.
Miał prawie 4 lata i dopiero uczył się rozpoznawać uczucia. Dałam mu kilka minut na ułożenie swoich myśli. Obserwowałam go w ciszy.
– „Rodzice są w pracy, a ja nie. Chciałbym, by tu ze mną byli. Nie muszą chodzić do pracy!” – odezwał się po chwili.
– „Och… A mówili ci, dlaczego pracują?”
– „Tato mówił, że praca potrzebna jest do życia, a on przecież żyje i nie musi pracować!”
Trudnych tematów w mojej codzienności z dziećmi było więcej, a reakcje i powody ich odczuwania były przeróżne. Ale czy trzeba było różnie reagować na nie?
🍀 Zaczynałam od dania przestrzeni na to, by szkrab znalazł słowa, jakich chciał użyć, by wyjaśnić mi, co się z nim dzieje – jednocześnie zmniejszając fizyczny dystans między nami. W każdej chwili może podejść do mnie, by przytulić się, a ja mam go wesprzeć.
🍀 Ściszonym głosem zadawałam szczegółowe pytania, by go uspokoić, ale też podsunąć mu ewentualne nazwy uczuć. Tak młody człowiek jeszcze nie umie nazwać tego, co czuje, stąd moja pomoc.
👉 „Chce ci się płakać?”
👉 „Czy coś cię boli?”
👉 „Czy coś ci się przypomniało?”
👉 „Czy ktoś cię skrzywdził?”
👉 „Czy usłyszałeś coś smutnego?”
👉 „Czy mogę cię przytulić?”
👉 „Czy mogę ci jakoś pomóc?”
👉 „Jak mogę ci pomóc?”
👉 „Czy jest coś, co mogę dla ciebie zrobić?”
👉 „Czy chcesz porozmawiać z mamą / tatą?”
🍀 Jestem zdania, że „jeśli nie wiesz, co zrobić – przytul”. Gdy dziecko podchodzi i przytula się, nigdy go nie odtrącę. Postępuję dokładnie tak, jak sama chciałabym być potraktowana.
🍀 Małe dziecko jest bezbronne i „skazane” na opiekuna. Dlatego to na mnie „ciąży” obowiązek zaopiekowania się nim, w jakiejkolwiek sytuacji będzie.
🍀 Zależy mi na tym, by zrozumieć uczucia dziecka, a nie zbywać je mówiąc : „Nie przesadzaj!”, „Czego się marzesz?”, „Idź pobawić się do swojego pokoju!”.
Okazuje się, że wystarczy wykazać zainteresowanie naszym dzieckiem, by dać mu siłę do zaakceptowania smutku. To jedno z wielu uczuć, które są częścią życia każdego człowieka : i małego, i dużego. Obserwowanie malucha pozwoli lepiej nauczyć się go, co Was – drodzy opiekunowie – tylko do siebie zbliży i pozwoli szybciej zareagować, gdyby… smutek dziecka trwał za długo.
Niemoc, izolowanie się i przygnębienie – to kilka z wielu objawów, które gdy trwają dłużej, powinny zaniepokoić rodziców. Wtedy niezwłocznie zgłoście się do specjalisty, czyli psychiatry lub psychologa. Tylko oni są w stanie sprawdzić stan psychiczny Waszej latorośli. Ze wszystkim poradzicie sobie, bo… jesteście najważniejsi dla swojego dziecka, a ono dla Was 🤗💪❤️