Od dnia narodzin dziecko jeździ wózkiem. To niesamowity środek lokomocji dla maluszka, a także… wózek na zakupy mamie 👍 Przez te wszystkie lata moje ręce prowadziły ich niemało. Jedno je łączyło – możliwość transportu dziecka.
Rodzice kupowali taki, który był bezpieczny, jak najmniej awaryjny i by lekko prowadził się. Najlepszy moim zdaniem był taki na pompowanych kołach, bo zimą dosłownie ślizgał się po śniegu i lodzie, przez co nie obciążał moich rąk i kręgosłupa. Gdy miał koszyk i torbę oraz pasy – niczego już więcej nie potrzebował. Był gotowy na wszelkie spacery z maluszkiem 👶
W zależności od pory roku przygotowania do wyjścia na spacer trwają od rana. Są rzeczy, które niezależnie od pory biorę zawsze ze sobą.
Są to:
° butelka z niegazowaną wodą (poza tą w butelce dziecka)
° pieluchy typu pampers (oraz torebki na zużyte pieluchy)
° chusteczki nawilżane (suche też)
° ulubioną rzecz dziecka (kocyk, pieluszka tetrowa, maskotka)
° body (z krótkim lub długim rękawem)
° koc
° pieniądze
° naładowany telefon
° swój dowód osobisty
° przekąskę (jeśli to ma być dłuższy spacer zahaczający o czas posiłku).
Dopóki maluszek sam nie przewraca się na boki i brzuszek, nie zapinam pasów, bo nie ma takiej potrzeby. Ale gdy już podrośnie – są zapięte. Zawsze! Dlaczego? Dla bezpieczeństwa.
Wypadnięcie z wózka w jakimkolwiek wieku jest bardzo groźne. Złamanie, zbicie, czy inny uraz jest zagrożeniem zdrowia i życia dziecka. Od samego początku wystarczy mówić dziecku o bezpieczeństwie w wózku i poza nim. Nie chodzi o nastraszenie go, a o wyjaśnienie tego, dlaczego i gdzie zapinane są pasy.
Tak po prostu jest, to zasada i tego należy się trzymać. Rozmowy skutkują ułożeniem w główce dziecka sprawy pasów i bezpieczeństwa. Zasiejmy w nim ziarno, a zakiełkuje 🍀💚
Widziałam dzieci stojące w wózku lub wychodzące dołem, gdy mama/opiekunka akurat wtedy skupiona była na rozmowie z kimś innym. Chwile grozy, bo obok ulica… Nie da się przejść obok tego obojętnie.
Gdyby jakimś sposobem dziecko wypadło z wózka – przytul je, głaszcz, wycisz je swoim głosem, dmuchaj i całuj miejsca obdarte, obolałe. Jak masz plaster – wspólnie zaklejcie ranę. Pocieszaj, proszę. Tłumacz mu to zdarzenie. Nie obiecuj kary – sam upadek i ból jest „karą”. A po powrocie do domu opowiedz o zdarzeniu rodzicom. Jeśli nastąpił uraz głowy – opowiedz o tym w szczególności. Trzeba obserwować, by w odpowiednim czasie móc zareagować i pojechać na SOR.
Spacer to bardzo duża przyjemność i jeden z najlepszych obowiązków niani. Jeśli będzie to dobra cześć dnia, czas pracy minie w oka mgnieniu, a Tobie pozostaną miłe wspomnienia 🧡 I tego Ci życzę!