W wakacje pracuję jak w pozostałą część roku. Nawet bardziej intensywnie, bo do maluszka często dołącza starsze rodzeństwo. Swój urlop uzależniam od urlopu rodziców dziecka. Rozmowa o jego terminie przypada na styczeń lub luty, dlatego mam czas na zaplanowanie swoich wolnych dni. Kocham morze i w miarę swoich możliwości właśnie tam jadę.
Do tej pory nie zdarzyło mi się jechać jako niania z dzieckiem i jego rodzicami na wakacje. To bardzo indywidualna sprawa i godna rozpatrzenia, ale tylko wtedy, gdy jesteśmy gotowe na rozłąkę z naszymi bliskimi. Bądźmy szczere ze sobą i nie ukrywajmy odczuć przed pracodawcami. Oni muszą znać wcześniej nasze stanowisko, by móc zorganizować wyjazd bez nas. Potrzebują czasu, by przygotować się na taką ewentualność. Komfort psychiczny rodziny dziecka podczas urlopu jest równie ważny jak nasz z rodziną.
Nianią jestem też na urlopie. By nabrać dystansu do pracy, musiałabym zamknąć się w czterech ścianach zdala od cywilizacji 😉 Obserwuję dzieci na plaży, w parku i przy placu zabaw. Zwyczajnie tak mam. Jestem czujna, by zareagować w razie potrzeby. Widzę dziecko stojące w wózku, wysuwające się z niego lub uciekające od mamy. Pomogę i idę dalej. Nie oceniam, bo to nie pomaga. Wesprę uśmiechem, pomocną dłonią, dobrym słowem. Każdego dnia rodzice zmagają się z ogromem niepowodzeń, więc nie dołożę im krytyki.
W swoich decyzjach chcę uwzględniać spokój, rozwagę i dystans. Zależy mi na łagodnym rozwiązywaniu jakichkolwiek problemów tym bardziej w czasie wakacji, gdzie wszyscy żyjemy w biegu i zdarza nam się o czymś zapomnieć lub czegoś nie dopatrzeć. W czasie letnim zadbajmy o siebie z każdej strony. Ładujmy baterie na cały kolejny rok. Róbmy, co musimy, a potem podarujmy sobie odrobinę luksusu – czymkolwiek dla nas jest 🍀👍💚 … bo to my jesteśmy najważniejsi 🤗❤️