
https://nianiablog.pl/
Chciałabym nie przynosić pracy do domu. Nie chciałabym również zanosić do pracy swoich prywatnych spraw. Czasem jednak tak się nie da. I choć w pracy daję z siebie 100 % – myśli uciekają mi do problemów.
Jestem tylko człowiekiem i jeśli jest to coś bardzo ważnego, analizuję to też będąc z dzieckiem. Staram się zostać z nim wtedy w domu, bo przy obniżonym skupieniu mogłoby mi coś umknąć. Nie ukrywam też tego przed rodzicami dziecka. Wchodzę w szczegóły tylko wtedy, gdy jesteśmy zżyci. Powód jest prosty – bo ciągle chodzi o zdrowie i życie ich dziecka. Ja nie zaryzykuję wpadki, oni tym bardziej.
Miewam kilkudniowe bóle głowy. Rzadko kiedy są migrenowe. Biorę leki i idę do pracy. Robię to dlatego, bo gdy skupiam się na dziecku bóle te są bardziej do zniesienia niż wtedy, gdy zostaję w domu, w łóżku. Przy migrenie nawet mruganie boli i wtedy biorę wolne od pracy. Gdy czujecie spadek formy – drogie nianie – przeanalizujcie to i skonsultujcie z pracodawcami. Wasze zdrowie i samopoczucie jest niezmiernie ważne. Oni też są ludźmi i na pewno zrozumieją Waszą sytuację.
Czasem zdarza się, że muszę w ciągu dnia być na chwilę w swoim w domu, bo mam do odebrania przesyłkę poleconą, paczkę, czy też spisywanie liczników. Są to sytuacje spontaniczne i gdy coś takiego wydarzy mi się – informuję swoich szefów. Mówię im, że zabieram ich dziecko do swojego domu. Do tej pory nie miałam z tym problemu. A rodzice byli spokojni, bo wiedzieli, gdzie ich dziecko aktualnie przebywa.
Bywa, że mają odwiedzić mnie niezapowiedziani goście. Informuję więc swoich pracodawców, że zamierzam zabrać ich dziecko na zakupy. Przy okazji proponuję też zakupy do ich domu. Wszyscy są wtedy zadowoleni, a dziecko odbywa kolejne „szkolenie” 🍭☺️
Same widzicie, że opieka nad dzieckiem wiąże się z ciągłym konsultowaniem się z jego rodzicami. To podstawa szczerej relacji, która jest niezbędna przy wspólnym wychowywaniu ich dziecka 🍼🤗