
https://nianiablog.pl/
Adaś poszedł do przedszkola. To jego pierwsze dni poza domem, w nowym środowisku, wśród dorosłych i dzieci, których nie widział wcześniej. W dni otwarte przedszkola zabrali go tam rodzice. Kilka razy byłam z nimi i ja – niania. Miałam okazję poznać się z opiekunami – paniami i panami – oraz zobaczyć miejsca, w których Adaś będzie bawił się z innymi dziećmi. Przy okazji wychowawcy grupy mogli poznać mnie i dowiedzieć się, jaką rolę spełniam w tej rodzinie. Czasem to właśnie ja będę zaprowadzała i odbierała Adasia z przedszkola. Dlatego moja obecność była niezbędna, by dopełnić wszelkich niezbędnych formalności.
A w domu została prawie dwuletnia Marcelina 🙋♀️… Z dnia na dzień stała się niespokojna, płacząca, smutna. Nie chciała bawić się, a to, co wcześniej sprawiało, że uśmiechała się – teraz w ogóle nie wzruszało jej. Najchętniej siedziała na moich kolanach przytulając do siebie swojego pluszowego kotka.
– „Nie ma Dasia…” – usłyszałam jej szept.
I wtedy uświadomiłam sobie, że jej zmiana samopoczucia spowodowana jest tęsknotą za bratem! Czemu wcześniej o tym nie pomyślałam??? Zaczęłam spokojnym głosem mówić o tym, że za kilka godzin Adaś wróci do domu i znów będzie mogła bawić się z nim, jak wcześniej. Na zegarku pokazałam dokładną godzinę jego powrotu i co jakiś czas przypominałam jej o upływającym czasie.
Zaproponowałam jej oglądanie albumu ze zdjęciami, gdzie był Adaś i ona, a także inni członkowie rodziny. Prosiłam, by opowiadała:
🧐 kto jest na zdjęciu,
🧐 jakie mają tam miny,
🧐 jakie wydarzenie zostało tam uwiecznione,
🧐 i… wymyślałyśmy do nich wesołe historyjki🤭
Śmiała się do łez ☺️ A gdy dodatkowo jeszcze robiłyśmy do tego dziwne miny – taczałyśmy się po podłodze ze śmiechu😜
Czasem malowała obrazki – Adasia ulubione klocki z literkami – i zostawiała na jego biurku. Bywało, że na jego łóżku układała swoje ozdobne poduszeczki, by było mu miękko, jak położy się na nich. Innym razem na dywanie ułożyła dwa serca z mini cukierków 💕 Lubiła zachodzić do jego pokoju, by po prostu tam pobyć. Była wtedy spokojniejsza i szybciej odzyskiwała humor.
Ustaliłam z rodzicami dzieci, że będziemy zabierać ze sobą Marcelinę, gdy któreś z nas będzie zaprowadzać lub odbierać Adasia z przedszkola. Marcysia będzie widziała miejsce, gdzie brat jest, gdy nie ma go w domu.
Zanim przyzwyczai się do nieobecności starszego brata – spraw Rodzicu/ Opiekunie/ Nianiu, by ta rozłąka była jak najbardziej łagodna. Zniknięcie kogoś z najbliższego otoczenia dziecka, to strata, niewyobrażalna dla takiego malucha. Z każdym dniem będzie coraz spokojniejszy – obiecuję Ci to 💪 Tylko daj mu czas, przytulenie, otuchę w postaci opanowanego głosu. Tłumacz, opowiadaj – po prostu bądź wtedy dla niego „bardziej”.
Dasz radę 💝 Trzymam za Ciebie kciuki 👍🤗