Pytania te potrafią każdego opiekuna doprowadzić do szaleństwa. A dziecko, gdy tylko zauważy naszą reakcję na setne powtórzenie tych słów – z prawie niezauważalnym uśmiechem… pyta dalej! 😆😜
Ignorowanie pytań (i dzieci 👶😁) działa tylko przez chwilę. Wcześniej czy później i tak trzeba na nie odpowiedzieć. Dzieci z mojego otoczenia zauważają te słowa, gdy mają ok. 3 lata. Kiedyś obiecałam sobie, że nie poddam się i zawsze będę odpowiadała na pytania. Na wszystkie pytania! 😆 Naiwnie myślałam, że dziecko „wymięknie” po kilku minutach. Nic bardziej mylnego, bo ono po prostu jeszcze bardziej nakręca się. Dobrze wiecie, co mam na myśli 👉😆
Mimo wszystko i ja czegoś się uczę. Już wiem, że na jedno pytanie można odpowiadać sto razy i to za każdym razem inaczej, choć z tym samym sensem 🤗 Dziecko sprawdza moją cierpliwość. Chce też dowiedzieć się „wszystkiego” i stąd te pytania.
A co ze „spychologią”? Słyszałam rozmowy między dzieckiem i rodzicami. Czasem po odpowiedź na swoje pytanie odsyłali malucha do drugiego rodzica. Na twarzy dziecka powoli pojawiał się smutek i brak zrozumienia. Jesteśmy mądrzy, ale nie znamy odpowiedzi na wszystkie pytania. Powiedzmy to dziecku. Ono naprawdę zrozumie, choć pewnie nie od razu. Odpowiedzi na większość zagadnień znajdziemy w internecie, bo tam jest przecież „wszystko” 😉😊 Pokazujemy wtedy dziecku, że jesteśmy nim zainteresowani. Jeśli w danej chwili nie możemy zagłębić się w szczegóły odpowiedzi, umówmy się z nim na konkretną godzinę. Pokażmy mu ją na zegarze. Będzie usatysfakcjonowane i nie poczuje się zlekceważone.
Dotrzymajmy słowa, a więź między dzieckiem i nami na pewno pogłębi się. Czy maluch przestanie pytać? Wątpię! Najpewniej będzie jeszcze bardziej dociekliwy, ale już będzie wiedział, do kogo zwrócić się o odpowiedzi 👉💗🍭