Kilka lat temu jedna z koleżanek poprosiła o radę …
– „Moja 11- letnia córka chce pozwolenia na założenie profilu na portalu społecznościowym. Powiedziałam, że muszę to przemyśleć. Jestem całkowicie przeciwna! Szukam tylko odpowiednich argumentów do tego, by jej odmówić. A jakie wy macie zdanie w tym temacie?” – zapytała i zwykłe spotkanie w większym gronie zamieniło się w coś bardzo poważnego.
W tamtej chwili byłam jedną z pierwszych osób, które przyznały jej rację. Nawiązała się dyskusja o zagrożeniach w sieci, ryzyku straty kontroli nad czasem wolnym dziecka, a także nad znajomościami, jakie może nawiązać, gdy dorosłych nie ma obok.
Gdy zaczęłyśmy bardziej zagłębiać się w temat, okazało się, że jest bardzo ważny powód, przez który warto założyć ten profil dziecku. Argument nasunął się sam. Wykluczenie…
I choć dziecko powiedziało, że CHCE mieć konto na portalu, bo inne dzieci też mają (wiem, jak to brzmi), to istotny argument. Jeszcze kilka lat temu odpowiedziałabym:
– „To nic, że chcesz. Jak będziesz starsza – wrócimy do tematu”.
Teraz słowa, które były tylko słowami – nabrały mocy. Trzeba dopasować się do czasów, w których żyją dzieci. Wiąże się to z większą dbałością o ich bezpieczeństwo i cyberbezpieczeństwo. Czy pozwolić im mieć profil na portalu społecznościowym, a także posiadać telefon komórkowy? 🤔
Gdy uprę się przy swoich poglądach (niestety już nieaktualnych i staroświeckich), doprowadzę do tego, że moje dziecko nie będzie miało tematów do poruszania ze swoimi rówieśnikami, nie będzie brało udziału w spotkaniach poza szkołą i nie nawiąże bliższych przyjaźni.
Tak wygląda rzeczywistość. Codzienność mojego dziecka zależy od tematu, jaki poruszą jego koledzy w szkole i poza nią. Czy chcę wykluczenia i samotności dziecka? Absolutnie nie! Dlatego zrobię wszystko, by otaczało je grono osób, z którymi połączy je pasja oraz wspólne wspomnienia.
Poruszyłyśmy też temat młodszych dzieci, jak codzienność wpływa na ich zachowanie i na to, czego od nas – dorosłych – oczekują.
– „Nianiu, czy włączysz mi bajkę o brązowym misiu i dziewczynce?” – poprosiła mnie prawie 3- letnia Marysia po powrocie z przedszkola.
– „Dlaczego akurat tę bajkę?” – zapytałam zaciekawiona.
– „Dziś Ania i Zosia cały dzień o niej rozmawiały, a ja nie wiedziałam, o czym mówią. Powiedziały, że skoro nie oglądam tej bajki, nie będą się ze mną bawić…”
Marysia była bardzo smutna i przygnębiona. Przez nieznajomość bajki została wykluczona z grona koleżanek.
– ” Nie chcę już chodzić do przedszkola… ” – mówiła wtedy przez łzy.
By zaradzić temu – na stronie internetowej znalazłam bajkę, od której zaczął się ten dramat. Wspólne oglądanie i omawianie jej rozchmurzyło małą dziewczynkę.
Nie da się uniknąć internetu i postępu technologii. Dlatego trzeba znaleźć kompromis, równowagę i umiar w korzystaniu z nich. Dziecko rozumie więcej niż nam dorosłym wydaje się. Wystarczy niezmiennie być częścią codzienności naszych dzieci, by zminimalizować ryzyko wykluczenia ich ze społeczności, w jakiej żyją poza domem.
Pisząc o wykluczeniu wspomnę też o czymś nieoczywistym, ale równie istotnym. Ubrania…
Jeśli nie nosisz markowych ubrań, butów, czy plecaka – nie jesteś dobrze traktowany. Wszystko MA BYĆ nowe, nie po kimś… Wyśmiewanie i poniżanie bywa codziennością w wielu szkołach. To nie tylko wina dzieci, że tak zachowują się poza domem.
Wśród mam z placów zabaw i z miejsc, gdzie pracowałam, były takie, które odejmowały sobie, by dziecku niczego nie zabrakło. I to było naturalne. Szukały rozwiązań, by nikt nie wykluczył ich dzieci przez to, że noszą plecak po starszym bracie.
I tu znów kłaniam się przed nimi, bo… dzięki ich podejściu i sile argumentów udało się wpoić dzieciom proste, ale jakże ważne zasady.
Codziennie rozmawiały o tym, że warto jest korzystać z niezniszczonych rzeczy, a za oszczędzone pieniądze spełnić marzenia. Tłumaczyły, że oryginalnym jest bycie dobrym człowiekiem i fakt, że nosi się buty po kimś wcale nie umniejsza tej dobroci.
Czasem takie argumenty nie trafiają… Rodzice szukają rozwiązania, by zaspokoić potrzeby dziecka i napotykają problemy. Jedynym rozwiązaniem jest znalezienie kompromisu w postaci ustalenia ilości nowych rzeczy na tydzień/ miesiąc/ semestr…
Grunt to rzeczowe rozmowy między rodzicami/ opiekunami a dzieckiem. Bez tego trudno będzie wesprzeć je podczas konkretnej sytuacji w szkole, czy przedszkolu.
Razem jesteście w stanie rozwiązać wszelkie problemy 👈 Wierzę w Was 💪❤️